|
|
Akcja na obwodnicy |
Autor |
Wiadomość |
Daria
Kierowca Rajdowy Rozważny kierowca :)
Dołączył: 08 Kwi 2010 Posty: 1380 Skąd: z Łosiolandii :-)
|
Wysłany: Wto Lip 26, 2011 19:36
|
|
|
Anik napisał/a: | Ale fakt jest faktem, że z małżeństwach, które znam, jak jadą oboje to mężczyzna prowadzi, a szczególnie dłuższe trasy, więc jak panie mają nauczyć się techniki jazdy |
zgadzam się w stu procentach !
wiadomo, że na prawku uczą tych podstawowych rzeczy typu ruszanie, parkowanie itp żeby zdać egzamin, a nie uczą jak zachować się w danej sytuacji na drodze.
ja miałam kiedyś wypadek, brat ze mną jechał, ale na szczęście żadnemu z nas się nic nie stało, ja byłam w szoku a brat lekko posiniaczony, to było przyznam się kilka dni po odebraniu prawka, ładna długa prosta a na koncu prostej zakręt 90 stopni i woda po deszczu na zakręcie, nie wyrobiłam, wpadłam w poślizg i pojechałam prosto do rowu. Dlaczego tak się stało? z braku wyobraźni, ale dużo mi to dało, bo nauczyłam się ostrożności. Oczywiście mogło obejść się bez tego, ale wyszło inaczej. I zapierałam się nogami i rękoma żeby nie wsiąść za kierownice, ale cimar mnie wręcz wepchnął siłą do auta i kazał mi prowadzić w ten sam dzień, ja z rykiem na końcu nosa, ale poprowadziłam i dzisiaj mu za to dziękuję, bo podejrzewam, że gdyby nie on to do dzisiaj jeździła bym na miejscu pasażera..- to taki krótki wątek z mojego życia, ale chodzi mi o to, że kobieta mająca prawko a jeżdżąca z mężem/chłopakiem/bądź inną osobą, ale na miejscu pasażera nie nauczy się techniki jazdy i zachowania w niekiedy podbramkowej sytuacji na drodze..
więc faceci, dajcie szanse swoim paniom i nie wierzcie w zabobony, że kobiety są zawalidrogami, bo są faceci, którzy jeżdżą gorzej od kobiet. A ja osobiście nie znoszę zawalidróg. Taka moja mała uwaga |
_________________ Kiedyś traktowalam ludzi dobrze.
Teraz - z wzajemnością. |
|
|
|
|
conpress
moderator
Pomógł: 12 razy Dołączył: 17 Lut 2010 Posty: 2771 Skąd: z bliska
|
Wysłany: Wto Lip 26, 2011 20:58
|
|
|
BABA ZA KIEROWNICA - to określenie do konkretnego stylu jazdy prezentowanego przez danego osobnika za kierownicą, nie mającego nic wspólnego z tym co prowadzący dany pojazd ma poniżej linii swego pasa (mówiąc wprost - między nogami)
trochę pojeździłem w kraju jak i za granicą.. z moją żoną mamy wspólnie też nakręcone jakieś dobre 200-300kkm... i za kierownicę wsiada zawsze ta osoba która lepiej się w danym otoczeniu czuje... (Ania - lubi jazdę po mieście, krótsze wypady, jazdę w dzień, ja preferuję jazdę nocną, dłuższe raczej autostradowe trasy, uwielbiam jazdę w górach i na wszelkich maksymalnie pokręconych i pofałdowanych odcinkach terenu)
nie miałem nigdy specjalnie oporów żeby dać komuś poprowadzić swoje auto zarówno czy to kobiecie czy mężczyźnie.. (no chyba że był to ktoś po pięćdziesiątce co miał denka od musztardy na nosie, lub jego najmocniejszym wozem jaki prowadził w życiu był jego fiat 126p.. )
nie rozróżniam płci za kierownicą, za to wyróżniam kretynów nie uznających praw fizyki, przysłowiowe baby, cieciów maślanych, jak i całe rzesze normalnych kierowców, którzy pragną dotrzeć do celu czerpiąc w międzyczasie choć trochę radości jakie daje jazda samochodem.. |
_________________ Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Jerome Le Banner: "...W siłowni możesz wypracować sobie mięśnie klatki lub mięśnie ud. Nie możesz jednak wzmocnić swoich jaj, albo się z nimi urodziłeś albo nie..."
Jeśli facet mówi, że coś naprawi, to znaczy, że to zrobi. Nie trzeba mu o tym cały czas co pół roku przypominać..
|
|
|
|
|
|
|