[Krzysztof]

http://www.portalpomorza.pl/aktualnosci/15/16723

nie wiem w sumie o co maja pretensje do handlarzy, przecież oni chcą tylko zarobić a klienci sami chodzą i szukają super fury za cenę Tico, kilka razy sprzedawałem już auta, i każde miało większy niż 200 tyś przebieg, cena wyższa, jakieś tam ryski itp. a jednak ostatecznie się auto zawsze sprzedało jednak takiemu co sprawdzał w aucie wszystko. Laik dzwonił pytał o cenę na ile zejdę i że za drogo,

[SLIVKA]

no dokładnie... nie rozumiem tych ludzi... ludzie kupują złudzenia, tak jak napisał w komentarzach cosmo... to jest proste prawo rynku... handlarze nie musieliby kombinować, przekręcać liczników, malować, cudować, gdyby nie było na to realnego zapotrzebowania... więc to jest tylko odpowiedź na potrzeby rynku.... chcesz mieć BMW za 10tys z 2002 roku to proszę bardzo... a że dziury w progach i sprzęgło dwumasowe wywalone... i 500tys przekręcone na 150 tys.... no cóż... cudów nie ma!

[Bushido]

Nie patrzyłem na to nigdy w ten sposób ale faktycznie macie rację

[Rafał]

mnie najbardziej bawi sytuacja gdy przychodzi klient oglądać 17 letni samochód za 2 tyś i rzuca zestaw pytań

1. czy jest bezwypadkowy
2. czy stan licznika jest rzeczywisty
3. czy ten samochód pali mniej niż 6l benzyny na 100km (silnik np. 1,6)
4. czy to orginalny lakier nigdzie nie szpachlowany i poprawiany

te pytanie w 99,9 przypadków nie mają sensu bo odpowiedzi brzmią nie, ale i tak taki klient kupi samochód od kolesia który mu wciśnie ciemnotę odpowiadając na te pytania tak, a nie od gościa który mu powie prawdę, a potem się dziwią

przecież wystarczy sobie przypomnieć jakie samochody sprowadzane były przez pierwsze dwa lata po wejściu do unii to głównie był totalny złom z którego powstawały na nowo samochody

[zolo]

To normalka przy sprzedaży auta, takie pytania czasami śmieszą Często można spotkać też cwaniaków którzy przy starym aucie starają się znaleźć na siłę coś żeby tylko cenę zbić, wtedy mój tata mówi "Spadaj pan do salonu"

[Bushido]

Kopną w oponę i mówią że zawias do wymiany a to i 1000 zł niżej, w środku jest pet w popielniczce to 500zł niżej za czyszczenie tapicerki itp Wystawiasz auto za 10k a dostajesz podsumowanie że auto jest warte 6000zł które mają i to w gotówce, nic tylko zgodzić się na super dil

[zolo]

albo teksty, ja takie auto moge kupic za 5k !

[daro_8828]

z autopsji jako handlarz wypowiem sie . Ludzie ktorzy kupuja auto do 5000 zł są bardziej wybredni od tych co kupuja auto za 20-40 tys . Dajmy na to mam wystawiona corse z 95 roku za 1950 zł a pytaja czy te 221 tys jest oryginalne czy lakier jest oryginalny i czy był bity na pytanie czy był "bity" odpowiadam ze nie jestem jego rodzicami i nie mam pojecia czy go bili czy nie . Głupie pytanie głupia odpowiedz . Nie bronie nikomu jechac na kanał , stacje diagnostyczna a i tak czasem wychodzi jakis problem . Kupuja auta w cenie rowerów a spodziewają się AUTA Z SALONU i nie boje sie tego powiedziec . Chyba to na tyle .

[conpress]

[KOSA]

To jest po części wina naszej siły nabywczej pieniądza,choć z drugiej strony Ci wymagający klienci co się czepiają pierdołów przy leciwych autach często sami o nie nie dbają,a później chcąc sprzedać takiego złoma twierdzą,że w auto prawie nic nie inwestowali i super służyło i czas zmienić na nowsze,lepsze a to jeszcze pojeździ. Tak,ale jakim kosztem któregoś z rzędu właściciela? Gdyby dbali też by to inaczej służyło następcom, nie wrzucam tu wszystkich do jednego wora bo i porządni ludzie też są,ale weź pan na takowego traf.

[Krzysztof]

jeszcze nigdy nie udało mi się kupić auta w takim stanie jak sam sprzedawałem, uważam że jestem jednym z tych co sprzedają na prawdę zadbane egzemplarze

[Bzyk]

Co do kupujących to dziwicie się ? Prawo handlu typowe mnie rozwala jak ktoś sprzedaje auto i pisze 100% bezzwradkowy lub jak pisze full opcja najbogatsza wersja . Klient wiadomo wróci dużo aby kupić jak najlepsze auto za jak najmniejszą kasę .